----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.


Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.


Rymacze

Zjazdy Kresowe

Polecane

Stroje

Literatura

!!! Uwaga !!!

Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"




















Niespełna 4 km od Lubomla na Wołyniu - polska wieś Kąty, została wymordowana rankiem 31.08.1943 r. przez UPA i okolicznych chłopów ukraińskich. Najokrutniejsze mordy dotyczą kobiet i dzieci, które niewinne nie miały możliwości ucieczki. Rąbano je siekierami, kłuto bagnetami, widłami, wrzucano do studni. Zginęło w Kątach ponad 250 osób. Podobny los dotknął rodzinę Prończuków. Zamordowano matkę i pięcioro rodzeństwa. Kazimierz ocalał. Odtąd jego tułacze i sieroce drogi, wiodły przez progi dalekich krewnych, sierocińca, szkół aż wreszcie Seminarium O. Redemptorystów. Swoje życie zakonne związał z Argentyną. Tęskniąc za Wołyniem i krewnymi, odwiedzał Polskę kilkakrotnie. Gdy powracał do Chełma, ożywały kontakty wśród wołyńskich rodzin, które odwiedzał - wszystkimi ciesząc się i błogosławiąc. Odwiedził także dwukrotnie nasz dom. Był pogodny i życzliwy - z zachwytem opowiadając swoją kapłańską służbę - pytany o jego życie w Argentynie.

Po śmierci 12.VII.2015 r. na misjach - wieści o nim nie przestają być żywą w środowisku Kresowian. Jesteśmy wdzięczni, że jego postać i życie heroiczne i pełne dobroci, opisane przez chełmskiego dziennikarza Zbigniewa Lubaszewskiego trafiło na karty Chełmskiego Słownika Biograficznego. Warto aby krewni i kapłani, upamiętnili Jego postać choćby skromną tablicą w dzwonnicy, w Chełmie przy Bazylice NMP, którą zawsze odwiedzał. Rozproszeni Wołynianie z Kątów - tabliczką w Lubomlu, w kościele gdzie był ochrzczony.

W tych niełatwych czasach potrzebne są autorytety Ludzi wiernych Bogu i Ojczyźnie .


Z kresowym pozdrowieniem       
Krzysztof Kołtun    



artykuł, Nowy Tydzień/Chełm/styczeń 2016