----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.
Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.
Rymacze
Zjazdy Kresowe
- I Zjazd Kresowian
- II Zjazd Kresowian
- III Zjazd Kresowian
- IV Zjazd Kresowian
- V Zjazd Kresowian
- VI Zjazd Kresowian
Polecane
- Historia
- Etnografia
- Św. Izydor
- Luboml
- Obrazy z Wołynia
- Nieistniejące kościoły
- Weselne fotografie z Wołynia
- Najstarsi Wołynianie z Naszych rodów
Stroje
Literatura
!!! Uwaga !!!
Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"
Wybór opowiadań: |
Jarmarek w Lubomlu...
Do polskiej wsi Kąty
(spalonej, splądrowanej oraz wymordowanej w 1943 r.) prowadziła stara droga przez ukraińską Krasnowolę wprost do Lubomla.
Poniedziałkowym, świtem ciągnęły wozy kupieckie, wyładowane towarami z Polesia na jarmarek do Lubomla.
Droga wąska, nie dało się wyminąć, to też wysznurowana kawalkada ciągnęła spokojnie. Furmani podśpiewywali, klęli na konie, łamali koła w dołach... Ot, jechali po wołyńsku...
W Krasnowoli ni stąd ni stamtąd - znalazł się głupi Jaśko i leciał zdyszany, wymijając furmanki i podgadując, co do głowy przyszło.
- A dzież to Jaśko lecisz jak wiater? Pytali niektórzy...
- Na jarmarek, na jarmarek toż dziś bendzi jarmarek w Lubomlu!
Odkrzykiwał i gnał dalej...
- A na coż ty lecisz jak piniendzy nie masz?
- Aaa... Jęknął Jaśko. Piniędzów to ni mam, ale nazad może się jakaś furmanka trafi to pódjade.
Półgębkiem
Do dworu Konczewskich , najechało gości, ni stąd ni zowąd i na obiad się wpraszajo...
Pani woła służące Marysie i mówi stanowczo...
- Zarznij tłustą kurę na rosół i uwijacie się,
bo szybko obiadu trzeba...
- A chtóre pani, te co kuleje?
- Marysiu, szarpnęła ją Pani. Mów półgębkiem...
I położyła palec na ustach (co jak wiadomo znaczy się cicho).
Marysia sprawiła się z kuro, przyleciała do Pani do pokoju, pomiędzy gości, palec na usta położywszy gada...
- Prose Pani, wyrznąć kurze dupe?
- Marysiu, droga Marysiu ! Mówiłam ci półgębkiem, półgębkiem mów...
U hrabiego Krzyżanowskiego
Na Zielone Świątki, najechało się ogrom gości do Krzyżanowskich, do Bindugi.
Kuzyneczki z głębokiego Wołynia, które nigdy w życiu nad Bugiem nie bywały, zachwycają się wielkim sadem. Spacerowawszy pomiędzy jabłonkami - skąd dwór widać... Rozmawiają.
Jedna z przyjezdnych zapytuje.
- Czy pan tu mieszka w tym uroczym dworze?
- Tak Paniusiu, ja! Odrzekł młody hrabia.
- A czy tu nie ma jakichś straszydeł?
- Nie ma! Jestem kawalerem !!!
Kanarki
W mieszczańskim domu w Lubomlu pojawiła się nowa służąca z Borek. Zosia.
Pani krząta się za nią i pilnuje, żeby czegoś nie zepsuła w salonie, bo widzi, że taka nieporadna w mieście...
- A czy Zosia, lubi kanarki?
- Łoo! Pani, ja tam nie wybredna! Wszystko zjim!