----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.
Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.
Rymacze
Zjazdy Kresowe
Polecane
- Historia
- Etnografia
- Św. Izydor
- Luboml
- Obrazy z Wołynia
- Nieistniejące kościoły
- Weselne fotografie z Wołynia
- Najstarsi Wołynianie z Naszych rodów
Stroje
Literatura
!!! Uwaga !!!
Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"
[kliknij na zdjęcia, aby powiększyć]
15 sierpień 2014
Odpust na Wniebowzięcie fotografie udostępniła: Maria Choduń |
[aby obejrzeć - kliknij !!!] |
Odwieczną tradycją Wołynian dawniej i dzisiaj, jest pielgrzymowanie na staropolski odpust Matki Boskiej Zielnej - 15 sierpnia 2014 r. w dzień
Jej Wniebowzięcia. Z Rymacz ruszały pielgrzymki do Kodnia, Mielnicy a nawet Leżajska.
Zdarzały się raz w dziesięć lat pielgrzymi na Jasną Górę. Dzień ten z wigilią odwiecznie świętowany miał swoje tradycje.
Z każdego domu święcono "bukiet" ziół i kwiatów. To gospodyni-klucznica wiła go składając tak,
aby w nim niczego z ogrodu, pola, łąki a nawet lasu nie brakowało.
Najsampierw kłosy żyta i pszenicy, kiść prosa, przygarstek lnu z szypułkami, koper, wrotycz, mięta,
macierzanka, kocanka, pokrzywa, kotki polne, leszczyna z orzechami, kalina i z łęgu i ogrodu kwiaty.
Do nich należały: szałwia, astry, asparagus, indyki, aksamitki, aniołki, nawłoć i złote dohojdy.
Do środka bukietu, na struganym patyczku czerwone jabłko i marchekwa. Misternie ułożone i powiązane lnianą nicią i czerwoną wstążką podpasane
w "bukiecie" do święcenia, było darem Bogu i Matce Bożej Opiekunce naszej - za zioła, kwiaty i owoce, które nas żywią, chronią i leczą.
Z takimi bukietami, prabaciowymi do dzisiaj świętujemy Zielną. Stąd staropolska nazwa odpustu Matki Boskiej Zielnej.
Każdego roku, Nasze Towarzystwo Rodzin Kresowych - wyrusza w inne miejsce na pielgrzymkę.
W tym roku, obraliśmy możny kościół z XVI wieku w Starym Zamościu.
Wielekroć odwiedzaliśmy to miejsce święte wracając z Krasnobrodu - w tym roku pąć ruszyła na Wniebowzięcie.
Miejsce to szczególne, uhonorował Bóg życiem i pracą wielkiego Polaka, kompozytora, skrzypka, dyrygenta i założyciela w 1880 r. Orkiestry Włościańskiej
- ziemianina Karola Namysłowskiego (ur. w 1856 - 1925 r . w Chomęciskach Małych).
Muzyk, który odnalazł wśród okolicznych włościan wiele talentów, mężczyzn uzdolnionych muzycznie.
Sam ich kształcił, kupował instrumenty, ubierał i koncertował z Orkiestrą po Ziemi Lubelskiej i Polsce,
nieustannie przypominając światu mazurkami, walczykami, polonezami często z ludowych nut, z chłopskich serc i talentów zaczerpniętymi,
że "Jeszcze Polska nie zginęła". Dowiedział się o ty Car, iż niejaki ziemianin Namysłowski - tak zacnie wygrywa -
zaprosił całą Orkiestrę Włościańską ze starego Zamościa na swój koszt w głąb Rosji.
Koncertowali przed carską rodziną i całym dworem a także w Petersburgu.
Był rok pański 1896. Potem był Wiedeń, Moskwa, Praga i wielkie miasta Polski -za którą tak tęsknił a jej nie było na mapie Europy.
Był też wielkim czcicielem Matki Bożej Do dzisiaj w starozamojskim kościele wiszą jego podarunki.
Obrazy z Berdyczowa, Wilna, Częstochowy, Poznania, Krakowa, Kodnia i innych cudownych miejsc.
Przywoził je z wielką czcią, każdy wprowadzając uroczycie i pozostawiając Ludowi do kultu. Do dzisiaj zdobią i uświęcają kościół.
Porywają kresowych pielgrzymów, bo też w jednym miejscu - wszystkie strony Kresów, przypominają obrazami starą historię.
Pielgrzymowaliśmy z nasza wołyńską chorągwią, już prawie trzydziestoletnią. Ona towarzyszy nam we wszystkich wielkich podróżach
po Polsce i Wołyniu. Przypatrzcie się tej świątyni, w której jest kamień - tablica fundacji miasta Zamościa, cudne obrazy a w śród nich
- nawet święty Izydor. Feretrony w procesji, pamiętające jeszcze szlachecką Polskę, ludzi dobrych wokół umęczonej wojną Ziemi Zamojskiej,
wysiedlanej i niszczonej przez Niemców. Tak boleśnie doświadczonej, że do dzisiaj pełno tu blizn, żałoby i cierpienia w Rodach.
Rozproszeni po świecie, nigdy nie zobaczylibyście tego miejsca w dzień odpustu Wniebowzięcia.
W ciągu roku jesteśmy w wielu podobnych, wędrując po bożym świecie. Z
achęcamy do ukochania takich miejsce, gdzie serce bije mocniej a ślady naszych Przodków, świadczą o Ojczyźnie.
Nasza wołyńska Ojczyzna - legła w gruzach. Prawie wszystkie stare kościoły spalone w 1943 r. obdarte z czci, tęsknota ludzkich dusz,
ciągle prowadzi drogami świata, pokazując piękno - by ustrzec nas od smutku.
Gdziekolwiek jesteście, nie ustawajcie w pielgrzymce.
Radośni bądźcie - wstańcie i chodźcie z nami!
Z kresowym pozdrowieniem
Krzysztof Kołtun