----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.


Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.


Rymacze

Zjazdy Kresowe

Polecane

Stroje

Literatura

!!! Uwaga !!!

Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"




















foto: Jacek Gaj



W 73-tą rocznicę Ludobójstwa na Wołyniu, w Zamościu w Kaplicy Wołyńskiej na Rotundzie i w kościele św. Jana Bożego odbyły się uroczystości żałobne i Msza św. za pomordowanych na Wołyniu w latach 1939 -1947. Po raz 24-ty zjechali się Wołynianie z rodzinami, modlić się za bliskich pomordowany i tych, którzy już nikogo nie mają. Swoiste to spotkania, przy kosciele, poznawanie znajomych, wypytywanie o losy, o straszną godziny mordu. W czasie Mszy żałobny nastrój i kazanie ks. Isakowicza - przeniosły wszystkich w trudne dni wojny. Coraz więcej młodych Polaków, zajmuje się badaniem zbrodni i uczestniczy w takich uroczystościach. Zjeżdżają się z różnych stron lubelskiego i Polski, poświęcając czas i myśli Ojczyźnie. Tego dnia przed obraz Matki Boskiej Swojczowskiej, która cudem ocalała w czasie wysadzenia w powietrze i palenia kościoła w Swojczowie - modlą się stare matki z wypłakanymi oczami, patrząc w Jej oblicze. Przez lata widziałem wielokrotnie ich twarze boleśnie wybielałe smutkiem, słyszałem pacierze i opowieści.

W hołdzie Matkom z Wołynia napisałem niegdyś wiersz.


Matki z Wołynia

Pod krzyżem Rotundy
widziałem
- siwiutkie matki
z wołyńskimi bliznami na twarzy.
Szramy na czole,
blizny na policzkach
- od siekier, noży
z ukraińskich rąk.
Klękały cichutkie,
na żwir z pokorą
- całe życie bezdomne
ze spalonych wiosek.
Bez matek wychowane
i snów dzieciństwa
- na postnym chlebie
i studziennej wodzie
w czas pożogi.
Dzisiaj – same starutkie,
jak kaliny pogarbione
z spękanymi rękami od pracy.
Wypłakane oczy,
stęsknione ramiona
- pytały z pokorą.
Chryste – jesteś
z Kisielina, Wiśniowca, Przewał…?
Z którego kościoła
- masz ogorzałą twarz ogniem
i popalone plecy?
Krzyżowany tylekroć
- cierpisz do dzisiaj.
Kto przyjechał z Porycka,
z Wólki Sadowskiej
- kto z spalonych wsi pod Łuckiem,
których nie ma na mapie.
Cisza...
dziesiątki cierpkich lat
Kto jest stamtąd
- błogosław przebitą ręką
z krzyża.
Męczenników z wołyńskiej ziemi
- stróżów pacierza.

8 VI 2008 r.
Zamość



Po ośmiu latach, klęczy ich coraz mnie. W ich miejscach, często klęczą dzieci, wnuki - dźwigając losy zamordowanego Wołynia. Wielkim przeżyciem był Koncert Zespołu Wokalnego "NA GRANICY"" z Kryłowa. W ich śpiewie - wszystko się odnalazło, wszyscy zaginieni i pomordowani - ale pustka tam, pozostała na zawsze. Idące dni lipca i sierpnia to czas smutnych wspomnień w wołyńskich rodzinach. Przekazujmy te bolesną prawdę o ludobójstwie we wszystkich środowiskach. Wielu Polaków nie zna jej, wielu niedowierza okrucieństwu, jakie zadała UPA wraz z Ukraińcami, często sąsiadami z pobliskich wsi. Polskim rodzinom na Wołyniu. Większości twarzy Męczenników, już nikt nie pamięta. Spotkamy ich w niebie - wyjdą szerokim gościńcem w pokrwawionych koszulach - białe duchy Wołynia. Męczeństwo poświadczą ranami...

Wydaje mi się, że na każdym nabożeństwie z wołaniem ICH IMION - czuję pełen kościół ICH obecnością wypełniony na podniesienie. Czyżby czuwali z nami? Czekają też od lat - w polskim kalendarzu na 11 Lipca - na upamiętnienie dnia męczeństwa Kresowian "ku przestrodze" ich męczeństwa, aby Polska o NICH nie zapomniała. Każdy kolejny Rząd boi się prawdy. Polityka lęka się duchów, pomordowanych Polaków z Wołynia. Czy doczekają?



Dzwony z spalonych kościołów Wołynia
- biją na trwogę!
Wiatr roznosi ich święte imiona
- nie zapomnę ich,
Zapomnieć nie mogę! KK

Z kresowym pozdrowieniem       
Krzysztof Kołtun    





foto: Jacek Gaj