----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.


Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.


Rymacze

Zjazdy Kresowe

Polecane

Stroje

Literatura

!!! Uwaga !!!

Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"




















różaniec do granic
7 października 2017


[ kliknij na zdjęcie aby obejrzeć
Foto: mgr Barbara Litwin ]


Jeszcze wczoraj, nikt z nas nie wiedział - jak będzie z tym różańcem? Gdzie będziemy, jak się rozpocznie, jak damy radę – a dzisiaj... Jest cudownie...” Powiedział nieprzypadkowy, młody kapłan z katedry w Lublinie, przy którym losowo stanęliśmy do modlitwy nad Bugiem. Od trzech tygodnie straszne zimno – listopadowa szaruga. Dwie ostatnie doby, wichury i deszcze - rozmoczyły polne drogi wokół Świerż i Dorohuska. Ludzie stamtąd – rozgłaszają: ubierajcie się po "zimowemu", błoto, mokro, żeby przetrwać różaniec – około 3 godzin w polu, w taki: "zhybel". Ludzi małej wiary - nie pojechali, Chełm może 2% z ogółu katolików - nie więcej... Ale z daleka, przybyło do nadbużańskich Świerż ponad 60 autokarów i setki prywatnych samochodów. Przy kościele, była odprawa. Msza wotywna, modlitwy, wzruszenia - większość nigdy (z daleka) z Polski nie była na tej niechlubnej granicy – za którą doły śmierci po UPA, ciągną się 300 km... Boże? Większość „Różańczuków” to młodzi. Zadziwiające, skąd się wzięli, partyzanci Pana Boga. Młodzi mężczyźni, setki ich, kawalerka, podrostki, dzieci na rękach i w wózkach, kaleki - nie licząc tabunu kobiet od 90 lat później - każdy z różańcem w reku. "A nam zdawało sie, że to ano babki pacirokujo, że młoda Polska, wyśmiewa się z takiego modlenia, że nikt to juz nie umie i cierpliwości ni ma?" Mówili stare Zabużanki, z płaczem... Odprawili i nas, na stację "0", ot tak z półtora kilometra dookoła, ponad Bugiem, a z 500 metrów, jakby ogrodem, za kościół przeszedł. Wyciągnęła się ta procesja i ludzie popadli w zachwyt. Zaczęłyśmy śpiewać:

Po górach, dolinach, ponad Bugiem
Wołamy Maryjo, Twoje sługi.

Ref.
Ave, ave, ave Maryja
Różańcowa Panna Maryja.

Z daleka i z bliska do Ciebie wraz
Po łaski, ratunek w ostatni czas.

Ref.

Idziemy do Ciebie ze wszystkich stron
Każdego z nas, Polski – Maryjo broń.

Ref.

A wicher zaszumiał ze spalonych wsi,
Jak ludzie za krzyżem, z różańcem szli.

Ref.

Otwarło się niebo i przedarł cień
A słońce spojrzało na ziemi czerń.

Ref.

Aż dziesięć tajemnic w Polski stronę
- świeciło twe słońce do korony.

Ref.

A kiedy, na klęczki upadał lud
nad Wołyń spalony, popłynął ból.

Ref.

Pod łzami i czernią, zasnuty świat
Rozjaśnia słoneczko, ucicha wiatr.

Ref.

Na łążku zielonym Biała postać,
Maryja z Fatimy z nami przyszła.

Ref.

I cudem się sprawił modlitwy czas
Ni deszczu, ni wichru pośrodku nas.

Ref.

Chorągwie, obrazy i święta pieśń
rozwiały złe moce, rozpierzchły precz.

Ref.

Tysiące różańców z korali serc
Nad Bugiem powiewa – Maryjo przyjdź.

Ref.

Różańcem swym opasz, rozdarty kraj
i pokój ludowi, na ziemi daj.

Ref.

Banderyzm i islam , wszelakie zło
o święty Michale, do piekła strąć!

Ref.

I jasność stanęła na Bugu ciemnym
z modlącym się ludem, koło tęczy.

Ref.

Rozlała się zorza na długi czas,
nad Wołyń i Polskę, nad cały kraj.

Ref.

A wszyscy widzieli, tysiące serc
Stanęłaś Maryjo, pośrodku Świerż.

Ref.

Na wieży kościoła jaśnieje krzyż,
a po nim się wije, różańca liść.

Ref.

Z dalekiej Fatimy, Aniołów śpiew
Królowo różańcem Polskę ustrzeż.

Ref.
Niech święty różaniec, cudownie broni
Świata i ojczyzny, naszych dłoni.

Ref.

Chwała, chwała, chwała Przedwiecznemu
Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.

Ref.

(pieśń napisałem po niezwykłych przeżyciach i powrocie z różańca w Świerżach, - 7.X.2017)

Tego się nie da opowiedzieć zwyczajnie. W moim życiu, po tylu podróżach, koronacjach, odpustach, zjazdach - już nic nie dziwiło. Zadziwił mnie ten różaniec, ludźmi, którzy zjechali się w ciągu dwóch godzin - jak do pożaru Polski. Zjechali się pogodni, bez skargi i drwin – chwycili różańce i poszli, pomiędzy bużyska – modlić się... Stałem w jednym miejscu, zadziwiające - nawet w chwilach ciszy i rozmyślań, nie rozmawialiśmy... I ta przedziwnie łaskawa pogoda, po tak strasznych nawałnicach... Misterium godzin i tęczy, zostanie na zawsze nagrodą Tym, którzy nie leniwi, nie lękają się - tylko idą za Bogiem. Tej reszcie Polaków, którzy nie czynami a językiem poprawiają świat i Polskę – nie warto nawet opowiadać... Warto jedynie Tym, którzy przygniecieni krzyżem losu , starością i niemocą – idą powoli do Boga.. Ta cała strona- Wam poświęcona, jako dokument, naszych wspólnych losów i bólu wołyńskich sierot ( a było ich jeszcze wiele, pomiędzy nami). Tym nie wiało, nie grzmiało, nic ich nie bolało, z laskami i bez, ciągnęli stare nogi za sobą a tak radośni, jakby „wracali na swoje”. Pewnie – inny miał wymiar Różaniec do granic – Tym Pielgrzymom, którzy przyjechali po 300 km – nic nie widząc, co się stało za rzeką. Dopiero stąd wyjechali zadziwieni, że od 1989r. mniej się mówi prawdy o historii, niż za zapiekłej komuny.

"Oszukałaś nas Polsko? Gardzisz prawdą i pamięcią tysięcy Męczenników z Wołynia, nie chcesz znać prawdy ani ich dołów z kośćmi? A takaś, wybrana, mesyjańska, taka papuzia i pawia" – pomiędzy narodami, jak stajesz z duchownymi na Placu św. Piotra w Rzymie? Ach taka dumna z wiary? (że nawet na KUL-u i w Seminariach Duchownych łatwiej Ci mówić o "modnej tolerancji" wobec Ukraińców, niż o gorzkiej prawdzie? Nawet młodzi księża nie wiedzą nic o Wołyniu... A pewnie i nie wolno im mówić – na kazaniach o ludobójstwie? Nie mówią... Mówili, szeptali, pytali, rozżaleni Pielgrzymi... - Pokażcie, gdzie te Ostrówki, gdzie Kąty, Czmykos – czy naprawdę Ukraińcy spalili i wymordowali w kościołach 11 lipca 1943r w niedzielę, na "ichnich świętych Piotra i Pawła" w Chrynowie, Zabłoćcach, Kisielinie i Porycku – tyle Polaków podczas Mszy? Czy to prawda? Ludzie? Polaki wołyńskie, świadki - powiedzcie nam??? Pytali nas przejęci pielgrzymi z Puław, Mazowsza i Ostrowca Świętokrzyskiego... Pod wołyńską chorągwią.

- Prawda! To prawda, gorzka prawda! Ludzie, prawda! Straszna, najprawdziwsza prawda! Najsmutniejsza! Wszystko to prawda – to już nie tylko islam, banderyzm ale kłamstwa polskie, milczenie i pogarda – są jednakowo straszne... Za to wszystko, za Wszystkich, za losy Polaków i Chrześcijan w Europie - modliliśmy się i w podzięce - Bóg zesłał tęczę... Widzieli ją wszyscy, nawet ci ęktórzy do takich poświęceń oczu nie mająę... Stała tak długo, jakby chciała obmyć promieniem wszystkie łzy i tragiczne życie okaleczonych na ciele i duszy – sierot z Wołynia od 1943r.

"Całuje nóżki i ręki, przenajdroższe sukienki, pięć ran i korone Chryste ukrzyżowan" słyszałem nieraz na odpuście, jak moja babcia Marenia Kołtun (Błaziukowa), szeptała, na koniec różańca, wołyńską modlitewkę... Całując krzyżyczek... Amen.

Z różańcowym pozdrowieniem i "Pokorami"       
Krzysztof Kołtun    
i adiutant – Cyprian Łuszczyk        




liczba odsłon: