----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.
Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.
Rymacze
Zjazdy Kresowe
Polecane
- Historia
- Etnografia
- Św. Izydor
- Luboml
- Obrazy z Wołynia
- Nieistniejące kościoły
- Weselne fotografie z Wołynia
- Najstarsi Wołynianie z Naszych rodów
Stroje
Literatura
!!! Uwaga !!!
Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"
Jeszcze wczoraj, nikt z nas nie wiedział - jak będzie z tym różańcem? Gdzie będziemy, jak się rozpocznie, jak damy radę a dzisiaj... Jest cudownie... Powiedział nieprzypadkowy, młody kapłan z katedry w Lublinie, przy którym losowo stanęliśmy do modlitwy nad Bugiem. Od trzech tygodnie straszne zimno listopadowa szaruga. Dwie ostatnie doby, wichury i deszcze - rozmoczyły polne drogi wokół Świerż i Dorohuska. Ludzie stamtąd rozgłaszają: ubierajcie się po "zimowemu", błoto, mokro, żeby przetrwać różaniec około 3 godzin w polu, w taki: "zhybel". Ludzi małej wiary - nie pojechali, Chełm może 2% z ogółu katolików - nie więcej... Ale z daleka, przybyło do nadbużańskich Świerż ponad 60 autokarów i setki prywatnych samochodów. Przy kościele, była odprawa. Msza wotywna, modlitwy, wzruszenia - większość nigdy (z daleka) z Polski nie była na tej niechlubnej granicy za którą doły śmierci po UPA, ciągną się 300 km... Boże? Większość Różańczuków to młodzi. Zadziwiające, skąd się wzięli, partyzanci Pana Boga. Młodzi mężczyźni, setki ich, kawalerka, podrostki, dzieci na rękach i w wózkach, kaleki - nie licząc tabunu kobiet od 90 lat później - każdy z różańcem w reku. "A nam zdawało sie, że to ano babki pacirokujo, że młoda Polska, wyśmiewa się z takiego modlenia, że nikt to juz nie umie i cierpliwości ni ma?" Mówili stare Zabużanki, z płaczem... Odprawili i nas, na stację "0", ot tak z półtora kilometra dookoła, ponad Bugiem, a z 500 metrów, jakby ogrodem, za kościół przeszedł. Wyciągnęła się ta procesja i ludzie popadli w zachwyt. Zaczęłyśmy śpiewać:
Po górach, dolinach, ponad Bugiem
Wołamy Maryjo, Twoje sługi.
Ref.
Ave, ave, ave Maryja
Różańcowa Panna Maryja.
Z daleka i z bliska do Ciebie wraz
Po łaski, ratunek w ostatni czas.
Ref.
Idziemy do Ciebie ze wszystkich stron
Każdego z nas, Polski Maryjo broń.
Ref.
A wicher zaszumiał ze spalonych wsi,
Jak ludzie za krzyżem, z różańcem szli.
Ref.
Otwarło się niebo i przedarł cień
A słońce spojrzało na ziemi czerń.
Ref.
Aż dziesięć tajemnic w Polski stronę
- świeciło twe słońce do korony.
Ref.
A kiedy, na klęczki upadał lud
nad Wołyń spalony, popłynął ból.
Ref.
Pod łzami i czernią, zasnuty świat
Rozjaśnia słoneczko, ucicha wiatr.
Ref.
Na łążku zielonym Biała postać,
Maryja z Fatimy z nami przyszła.
Ref.
I cudem się sprawił modlitwy czas
Ni deszczu, ni wichru pośrodku nas.
Ref.
Chorągwie, obrazy i święta pieśń
rozwiały złe moce, rozpierzchły precz.
Ref.
Tysiące różańców z korali serc
Nad Bugiem powiewa Maryjo przyjdź.
Ref.
Różańcem swym opasz, rozdarty kraj
i pokój ludowi, na ziemi daj.
Ref.
Banderyzm i islam , wszelakie zło
o święty Michale, do piekła strąć!
Ref.
I jasność stanęła na Bugu ciemnym
z modlącym się ludem, koło tęczy.
Ref.
Rozlała się zorza na długi czas,
nad Wołyń i Polskę, nad cały kraj.
Ref.
A wszyscy widzieli, tysiące serc
Stanęłaś Maryjo, pośrodku Świerż.
Ref.
Na wieży kościoła jaśnieje krzyż,
a po nim się wije, różańca liść.
Ref.
Z dalekiej Fatimy, Aniołów śpiew
Królowo różańcem Polskę ustrzeż.
Ref.
Niech święty różaniec, cudownie broni
Świata i ojczyzny, naszych dłoni.
Ref.
Chwała, chwała, chwała Przedwiecznemu
Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.
Ref.
(pieśń napisałem po niezwykłych przeżyciach i powrocie z różańca w Świerżach, - 7.X.2017)
Tego się nie da opowiedzieć zwyczajnie. W moim życiu, po tylu podróżach, koronacjach, odpustach, zjazdach - już nic nie dziwiło.
Zadziwił mnie ten różaniec, ludźmi, którzy zjechali się w ciągu dwóch godzin - jak do pożaru Polski.
Zjechali się pogodni, bez skargi i drwin chwycili różańce i poszli, pomiędzy bużyska modlić się... Stałem w jednym miejscu,
zadziwiające - nawet w chwilach ciszy i rozmyślań, nie rozmawialiśmy... I ta przedziwnie łaskawa pogoda, po tak strasznych nawałnicach...
Misterium godzin i tęczy, zostanie na zawsze nagrodą Tym, którzy nie leniwi, nie lękają się - tylko idą za Bogiem.
Tej reszcie Polaków, którzy nie czynami a językiem poprawiają świat i Polskę nie warto nawet opowiadać... Warto jedynie Tym, którzy przygniecieni krzyżem losu , starością i niemocą idą powoli do Boga.. Ta cała strona- Wam poświęcona, jako dokument, naszych wspólnych losów i bólu wołyńskich sierot ( a było ich jeszcze wiele, pomiędzy nami). Tym nie wiało, nie grzmiało, nic ich nie bolało, z laskami i bez, ciągnęli stare nogi za sobą a tak radośni, jakby wracali na swoje.
Pewnie inny miał wymiar Różaniec do granic Tym Pielgrzymom, którzy przyjechali po 300 km nic nie widząc,
co się stało za rzeką. Dopiero stąd wyjechali zadziwieni, że od 1989r. mniej się mówi prawdy o historii, niż za zapiekłej komuny.
"Oszukałaś nas Polsko? Gardzisz prawdą i pamięcią tysięcy Męczenników z Wołynia, nie chcesz znać prawdy ani ich dołów z kośćmi?
A takaś, wybrana, mesyjańska, taka papuzia i pawia" pomiędzy narodami, jak stajesz z duchownymi na Placu św. Piotra w Rzymie?
Ach taka dumna z wiary? (że nawet na KUL-u i w Seminariach Duchownych łatwiej Ci mówić o "modnej tolerancji" wobec Ukraińców,
niż o gorzkiej prawdzie? Nawet młodzi księża nie wiedzą nic o Wołyniu... A pewnie i nie wolno im mówić na kazaniach o ludobójstwie?
Nie mówią... Mówili, szeptali, pytali, rozżaleni Pielgrzymi...
- Pokażcie, gdzie te Ostrówki, gdzie Kąty, Czmykos czy naprawdę Ukraińcy spalili i wymordowali w kościołach 11 lipca 1943r w niedzielę,
na "ichnich świętych Piotra i Pawła" w Chrynowie, Zabłoćcach, Kisielinie i Porycku tyle Polaków podczas Mszy?
Czy to prawda? Ludzie? Polaki wołyńskie, świadki - powiedzcie nam??? Pytali nas przejęci pielgrzymi z Puław, Mazowsza i Ostrowca Świętokrzyskiego... Pod wołyńską chorągwią.
- Prawda!
To prawda, gorzka prawda! Ludzie, prawda! Straszna, najprawdziwsza prawda! Najsmutniejsza!
Wszystko to prawda to już nie tylko islam, banderyzm ale kłamstwa polskie, milczenie i pogarda są jednakowo straszne...
Za to wszystko, za Wszystkich, za losy Polaków i Chrześcijan w Europie - modliliśmy się i w podzięce - Bóg zesłał tęczę...
Widzieli ją wszyscy, nawet ci ęktórzy do takich poświęceń oczu nie mająę... Stała tak długo, jakby chciała obmyć promieniem wszystkie
łzy i tragiczne życie okaleczonych na ciele i duszy sierot z Wołynia od 1943r.
"Całuje nóżki i ręki, przenajdroższe sukienki, pięć ran i korone Chryste ukrzyżowan"
słyszałem nieraz na odpuście, jak moja babcia Marenia Kołtun (Błaziukowa),
szeptała, na koniec różańca, wołyńską modlitewkę... Całując krzyżyczek... Amen.
Z różańcowym pozdrowieniem i "Pokorami"
Krzysztof Kołtun
i adiutant Cyprian Łuszczyk