----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.


Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.


Rymacze

Zjazdy Kresowe

Polecane

Stroje

Literatura

!!! Uwaga !!!

Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"























[kliknij na zdjęcia, aby powiększyć]


Czerwcowa sobota w Chełmie, stała się miejscem odbywającego się Kongresu Kresowian. Tym razem Msza święta odprawiła się w kościele OO Reformatów, w którym znajduję się cudowny obraz św. Antoniego- Patrona Miasta. Świątynia ta jest ulubionym- duchowym miejscem cichej modlitwy Kresowian, znanym z odpustów i procesji "Oktawy Bożego Ciała" z święceniem wianuszków. Pomimo upalnego przedpołudnia, przy chorągwi pątniczej, stanęły śpiewaczki z Zespołu Kresowianka z Włodawy. Najdalsi goście przybyli z miejsc: Darłowa, Szczecina, Warszawy, Ostrowca Świętokrzyskiego, Dolnego Śląska, Lublina i wielu miejscowości wokół Chełma. Zwyczajowo- cztery pokolenia, ostatnich i najstarszych Kresowian oraz ich Potomkowie. Pielgrzymem szczególnym był ks. Michał Sołomieniuk z Gniezna (którego dziadkowie wywodzą się z Borek koło Lubomla). Mówił o wierze i jej sile przetrwania, pomimo wojny i przesiedleń oraz tęsknocie serc do rodzinnych stron. Spotęgowało to przesłanie, spotkanie wszystkich z Kongresu przy Pomniku Piecie Wołyńskiej- na wspólnym Anioł Pański. Światełka pamięci, kwiaty, wspólne fotografie przy kamieniu- omodlonym od lat i znanym, wszystkim, którzy czczą pamięć Polaków pomordowanych w ludobójstwie 1943 roku na Wołyniu. Największe wrażenie tych, którzy pierwszy raz stanęli w obliczu Piety ze łzami, słowami wspomnień i często starymi fotografiami. Sympozjum naukowe skupiło się na tematach duchowych: niezwykłej historii obrazu Matki Boskiej z Lubomla, pielgrzymiej pamiątce z Poczajowa oraz kresowych bohaterach w literaturze i badaniach historycznych dr. Ewy Leśniewskiej. Wcześniejsi prelegenci to dr. Piotr Kondraciuk z Muzeum w Zamościu oraz Andrzej Bronicki- Muzeum Chełm. Wszystkie tematy dotykały czasów przeszłych z obecnym do dzisiaj piętnem wartości dziedzictwa duchowego Kresów Wołyńskich oraz ludzi mających rodowody stamtąd: Weyssenhoffów i Bogdanowiczów. Szczególnym uzupełnieniem Kresowego Klimatu była wystawa kilimów "Ze Lwowa do Hrubieszowa" zgromadzonych i prezentowanych przez Magdalenę Sielicką oraz rzeźby z Nadbuża Andrzej Suchockiego. Tajemniczość sztuki ubogaciły pieśni zespołu Kresowianka z Włodawy i Sielanki z Sielca. Był też "Rymacki podwieczorek": podpłomyki, placki i pierogi z pieca wraz z kawą i herbatą z imbryka- tradycyjnie przygotowany przez KGW z Rozdżałowa (niedalekiej wsi z tradycjami kulinarnymi). Kolacja- wspólne biesiadowanie przy stole Kresowian, była okazją do pogłębienia więzi i szukania wspólnych korzeni, wielu Kongresowiczów. Muzyka, wspólny śpiew i taniec- łączą najbardziej, nawet tych, którzy trafili poraz pierwszy w kresowe klimaty kultury. Zabytkowe pomieszczenia, stare progi, etnograficzne dekoracje i piękne bukiety polnych kwiatów, to tylko niektóre akcenty podbijające serca. Spełnieniem Kongresu jest żywotność kultury wołyńskiej, przeniesionej przez rozproszoną po całej Polsce i świecie ludność polską, zachowaną w pamięci. Kultywowanie jej, przypominanie, przywoływanie obyczajów i miejsc, staje się mostem kulturowym między pokoleniami. Pamięć o Ziemi Przodków, ich mowie i tradycjach jest najdoskonalszym sposobem na przetrwanie ich losów współczesnym świecie. Wszystko to dopełnił klimat Kongresu i szacowni goście, którzy chętnie dzielili się wiedzą, wspomnieniami i siłą trwania w kulturze ojców. Dopełnieniem wydarzeń była niedzielna pielgrzymka na Wołyń wraz z uczestnictwem w odpuście Trójcy Przenajświętszej w Lubomlu. Wiele osób stanęło poraz pierwszy w jagiełłowych progach świątyni. Wspólny stół przy dzwonnicy "wołyński zwyczaj odpustowy" z niezapomnianym sokiem brzozowym i kompotem z suszu owocowego. Chleb i wszystko, co podano miały wymiar wspólnoty duchowej: nie tylko obecnych, ale i wspominanych Przodków. Później cmentarz, pokłon szczególnemu miejscu, kościom i cieniom "Ludzi stąd" wymiar duchowych poszukiwań i odniesień, nawet do najdalszej przeszłości. Podróż do Borek- poszukiwanie sadyb i ludzi, najciekawszy moment pielgrzymki. Spełnienie marzeń ks. Michała i wielu innych osób. Wszystko się udało. Potwierdziła to najstarsza mieszkanka Borek, prowadzając palcem po ulicy i dawnych, podwórkach Polaków. To jeszcze jedno z ukazanych pragnień młodych, poszukujących w pamięci i geografii, śladów swojej rodziny na Wołyniu. Potem podróż przez Szacki Park Krajobrazowy w stronę wielkiego jeziora Świtazi. Ożywcze powietrze, lustro majestatu wody przeogromne i pobliski, empirowy dawny kościół zamieniony na cerkiew - to klimat poleskiego zakątka. Nie da się oddzielić losów ludzi od piękna przyrody, miejsc: pól, łąk, lasów, jezior niegdyś wspólnie zamieszkiwanych przez Polaków i Ukraińców. Wymieszana historia ze znamionami bólu II wojny światowej, wciąż do końca niezbadana, nie przyjęta, nieopisana do końca. Którz, bowiem z nas obecnych, nawet w zachwycie pojąłby tajemnice, zapachy, siłę życia i śmierci w rozkosznych woniach czerwcowej niedzieli, kiedy patrzyliśmy na te zakątki historii. Duszy każdego człowieka potrzebna jest przestrzeń bezpieczna, wręcz święta do rozpoznania Ojczyzny. Te miejsca, osobliwie są nią. Wszystkich, którzy w te dni łączyli się z nami, trwali w modlitwie, przywoływali w słowach Wołyń - pozdrawiam najserdeczniej od najstarszych i najmłodszych ludzi z Kongresu.


Krzysztof Kołtun
Staropolski ukłon Wam Wszystkim z Rodzinnej Ziemi!


liczba odsłon: