----------------------------------------
Za Bugiem krętołzawym,
łęgami z tańcem jaskółek
- za wiśniowymi sadkami
i jeziorem , jak rybie Oko.
Rozścielone, jak weselna chusta
w dzikie róże , jagody jałowca
z słowikiem, gdy miłośnie płacze.
Sześćset lat na mapach Wołynia
- wieś królewska,
polskie Rymacze.


Krzysztof Kołtun
Chełm 2012 r.


Rymacze

Zjazdy Kresowe

Polecane

Stroje

Literatura

!!! Uwaga !!!

Poszukujemy Rodów, Potomków z Rymacz i okolic. Więcej w zakładce "kontakt"





















Od Ostrówek do Kowla
05-10-2019



[kliknij na zdjęcia, aby powiększyć]


Jesienna pielgrzymka na Wołyń ma swoje uroki, barwne i nostalgiczne. Poranna mgła, cisza, gdzieś w dali na bagnach ,ostatnie żurawie odzywają się, za olchami. Październikowy zapach liści, rosa na trawach i przyrowach . Ostrówki - dokąd jest drogowskaz - zaczynają się na krzyżowych droga w Równie. Stąd szli wielką hurmą Bulbowcy z miejscowym Ukraińcami - mordować i palić Ostrówki i Wolę Ostrowiecka. Była 30 VIII 1943r - przed świtem. Dzisiaj wsi nie ma. Nie ma nawet znaku, po bytności Polaków. Od przepustu przy drodze - zaczynała się wieś. Po obu stronach pole . Od lasu słoneczniki marne, pokulone, zeschłe, jakby płaczące - pośród nich krzyż. Na wzgórku od dworu - pagórek po spalonym kościele z 1720r. Z daleka majaczy krzyż i biała figura Niepokalanej ( z ostatnich lat). Nawet droga do kościoła zaorana, żeby nikt nie chodził? W obrębie tych dwóch wsi - zginęło ok. 1050 Polaków z księdzem Stanisławem Dobrzańskim. Ziemia tu płacze i wszędzie czuje się bezsiłę konających. W większości leżą w dołach śmierci. Po dworze Konczewskich ani jednego kamienia. Nie ma sadów drzew ani starej topoli, przy sadybie Kloców, gdzie 25 lat temu, gnieździły się bociany - wierząc, że ludzie wrócą. Pozostał cmentarz ,za wsią ,mocno zniszczony, rozgrabiony ale rękami dobrych ludzi, dzisiaj podparty krzyżami i pomnikiem pomordowanym Polakom. Przy nim wielka mogiła, odnalezionych kości ok. 500 osób. Reszta spoczywa rozrzucona w nie odkrytych miejscach. Którzy są po raz pierwszy - nie mogą uwierzyć w tragedią ludobójstwa, pomimo, że od dawna słyszeli o tych wsiach. Anioł Pański we łzach i płomyki zapalonych zniczy. Cisza lasu i smutne krzyże a przy jednym klęcząca sosna. Patrzymy na nią ze zdziwieniem. Trudno się pogodzić ze śmiercią ok. 250 dzieci, których większość leży pod Sokołem. Mgła się podniosła i żal zapadł jeszcze głębiej w serca.


Takich , ukrytych pogorzelisk na Wołyniu jest kilkaset. Do ostatniej cegły oczyszczone, odrostów jabłoni i wiśni - nie ma nic. Niektórych już nikt nie odnajdzie, znikły z ziemi i map. Kowel zbombardowany w 80 %, jest dzisiaj nowym, szarym miastem. Został stary cmentarz, gdzie rzymskokatolicka połowa, po wojnie i wysiedleniu Polaków, celowo zajęta przez prawosławnych, na polskich grobach. Są jednak "dzielnice" zachowane: policjantów, dzieci, mieszczaństwa i Legionistów - przy głównych alejach. Smutny widok pobitych z piaskowca krzyży, wydłubanych fotografii, zapomnienia, któro leży wśród klonych liści. Pośrodku rumowiska Chrystus Zmartwychwstały z krzyżem ,odbita ręką lecz patrzący. Tutaj zawsze modlimy się za Kowelan i zamordowany Wołyń. Niektórzy obłaskawiają rodzinne groby, sprzed wojny- dawne i cudem ocalałe. Najpiękniejsza "dzielnica" przy kaplicy(zabranej) zniszczona zupełnie - na upamiętnienia wojenne. Pomimo, kowelskie Rody Prażmowskich, Kossaków i kolejarzy, proszą o pamięć. Białe krzyże Legionistów, zwykle sprzątamy i budzimy ich światłem:

Śpij kolego w ciemnym grobie,
Niech się Polska przyśni tobie.

Z całej architektury miasta godny uwagi jest drewniany kościół św. Anny, przeniesiony oraz rekonstruowany w 1994r z Wiszenek nad Styrem. Jego duchowość i otoczenie przy klasztorze O. Bernardynów, niezwykle piękne. Tutaj zwyczajowo modlimy się za cały Wołyń ,polecając duszyczki, które przy zniszczonych cmentarzach - cieniami stoją i czekają na nasze "Zdrowaś" podczas pielgrzymowania.

Po kościele Pomniku Bohaterom Kresów z 1935r. nie ma śladu. Na tym miejscu jest boisko sportowe. Ulica Warszawska, już nie ta? Turia w chłodnej wodzie, odbija kontury Kowla. Płynie, jak czas, jak losy ludzi - zabierając wszystko za sobą.

Rzeko, rzeko czegoż ty nie pełna?
Jakże ja mam pełna być,
Ludzie chodzą wodę brać...

Co bym nie powiedział, kto by nie wyśpiewał - to i tak niepełna historia, nie dopowiedziane losy miejsca i Polaków z Wołynia. Dziękuję Wszystkim, którzy chcą chodzić śladami Ojczyny oraz Przodków. Kogo szczypnęło serce, niech się pomodli w intencji pomordowanych, zaginionych, wygnanych z Wołynia. Daj Boże zdrowie Wszystkim i szczęśliwą jesień.


Krzysztof Kołtun
Z wołyńskim ukłonem


liczba odsłon: